sobota, 13 września 2014

Rok spędzony w domu, czyli w oczekiwaniu na cud...

Spośród moich czytelników jedynie niewielka część wie, że moje plany na przyszłość w zeszłym roku "wzięły w łeb". Wyniki mojej matury nie dały mi cienia szansy na studiowanie wymarzonego kierunku - patrz medycyny. 

Rozpoczęcie jakichkolwiek studiów wiązałoby się z wyjazdem z rodzinnej miejscowości i w zasadzie brakiem możliwości poprawienia matury, a ja jestem uparta, wiedziałam, że inny kierunek absolutnie mnie nie zadowala. Wspólnie z rodzicami, bez chwili namysłu widzieliśmy, że ten rok spędzę w domu i spróbuję poprawić wynik. 

Jak było? Różnie. 
Niektóre tygodnie były straszne, straciłam kontakt ze znajomymi, którzy wyprowadzili się do innych miast, mój chłopak wylądował 250 km ode mnie. A na dodatek dręcząca niepewność i budzenie się w środku nocy z myślą "Czy mi się uda?". Były dni, kiedy nie wierzyłam w siebie, byłam zła na cały świat i nie miałam siły na nic. Całe dnie spędzałam sama w domu w towarzystwie książki, bez absolutnie żadnego zapału do nauki.

Ale wiem też, że ten rok wiele mi dał. 
Odcięcie się od dawnych znajomości pozwoliło mi spotkać na swojej drodze innych ludzi, w tym śmiało mogę powiedzieć, jedyną moją przyjaciółkę, która jak nikt inny, wspierała mnie przez cały czas. Wykorzystałam czas i zdałam egzamin językowy, zrobiłam prawo jazdy, zaczęłam uprawiać jogę i poświęciłam nieco czasu na bloga. 

Po blogu świetnie widać lepsze i gorsze dni... Kiedy pisałam znaczy, że był akurat ten lepszy:) 

Teraz, chociaż jest już wrzesień, mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że nie żałuję swojej decyzji w żadnym stopniu, bo osiągnęłam swój cel. Za dwa tygodnie zaczynam studia na uczelni, na którą chciałam się dostać. Moja psychika wiele przeszła, ale wyszłam z tego starcia silniejsza i mniej może mnie złamać. 

Dziewczęta i Chłopcy/ Kobiety i Mężczyźni. 
Walczcie o swoje marzenia i nie poddawajcie się presji. To od Was zależy Wasze życie, bo to Wy musicie je przeżyć:)

A jeśli są tu jacyś maturzyści, którzy chcieliby ode mnie wyciągnąć nieco więcej na temat przygotowań, przeżyć czy czegokolwiek innego, dajcie znać:) 

Pozdrawiam Was ciepło 
:*
Milka

16 komentarzy:

  1. Gratuluję! Pamiętam jak 5 temu składałam na wymarzone studia jedna uczelnia, jeden kierunek i moja mama powtarzająca złóż jeszcze na coś. Zaryzykowałam, dostałam się i skończyłam studia 5 lat temu gdybym się nie dostała pewnie zrobiłabym sobie rok przerwy bo bez sensu iść na cokolwiek by tylko być studentem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dodatkowo straszyła wizja opłaty za drugi kierunek. Gdybym ukończyła rok studiów, a potem przeniosła się na medycynę, musiałabym za jeden rok zapłacić i to ogromne pieniądze. Dziękuję bardzo:)

      Usuń
  2. jakie przedmioty zdawałaś na maturze? Ile procent wymagane ? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biologię i chemię rozszerzone na minimum 85% A oprócz tego inne, ale niekoniecznie potrzebne na ten kierunek, raczej dla siebie:)

      Usuń
  3. Gratulacje ! Warto podążać za marzeniami !
    Te wydarzenia Cię zahartowały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, satysfakcja jest teraz ogromna:) Dziękuję bardzo:)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie zaprzeczam, jestem z siebie dumna. Choć mimo wszystko mam poczucie, że mogłam przez ten rok osiągnąć nieco więcej niż mi się udało:)

      Usuń
  5. gratuluję! ja też spędziłam rok w domu, pisałam maturę jeszcze raz, ale nie nastawiałam się, że na medycynę się dostanę, nawet nie składałam na lekarski ;) poprawiałam tak o, dla siebie :) ale teraz co raz częściej myślę właśnie o byciu lekarzem :) może nie jest jeszcze za późno? W następnym roku daję sobie jeszcze jedną szansę, może się uda, może nie :) więc ja jestem jedną z tych maturzystek, która chciałaby ode Ciebie wyciągnąć nieco więcej na temat przygotowań, bo co roku popełniam te same błędy w trakcie przygotowań... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jest za późno. Na tym kierunku w mniejszości są osoby z "pierwszego rzutu". Wierzę w Ciebie, a jeśli chcesz wyciągnąć ze mnie jakieś konkrety po prostu napisz do mnie maila. Post, który planuję napisać, będzie raczej dość ogólnikowy:)

      Usuń
  6. Wiedziałam, że Ci się uda :)) gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inwigilacja... Zero anonimowości w internetach:D

      Usuń
  7. Gratuluję! ;)
    Świetnie, że Ci się udało ;D
    Wiesz moja siostra jest teraz w klasie maturalnej i też chciałaby pójść na medycynę do Wrocławia, tyle że teraz jest nowa matura i nic nie wiadomo ..
    A na jaki Uniwersytet się dostałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spośród tych, na które składałam dokumenty wybrałam Gdańsk. Głównie ze względu na to, jak świetnie jest zorganizowane miasto, rozbudowaną komunikację i dobry dojazd do mojego miasta. Poza tym, zawsze lepiej mieć morze, niż go nie mieć:)

      Matura się zmienia, ale jedno pozostaje niezmienne i zawsze będę to powtarzać. To nie wiedza na maturze daje najwięcej, tylko świadome i logiczne myślenie:) A Wrocław ma trzy przedmioty rozszerzone od przyszłego roku, więc jeśli siostra dobrze się czuje z matmą lub fizą ma bardzo duże szanse:)

      Usuń
  8. Morał z tej historii jest taki, że jeśli chce się podjąć konkretny kierunek na studiach, szkoła powinna dawać takie przygotowanie, a jeśli chodzi o medycynę, to ludzie zazwyczaj przygotowują się do niej rok po maturze.

    OdpowiedzUsuń