poniedziałek, 13 stycznia 2014

Cieniowe love, czyli co można upolować na wyprzedaży w Naturze

W większości sklepów zaczęła się już fala poświątecznych wyprzedaży. Sięgnęła ona również drogerii Natura, gdzie z magazynu do szaf powędrowały ostatki kolekcji i stare edycje limitowane. Wiele produktów marek Catrice i Essence na dobre zostaje wycofanych, sprzedawane są więc za bezcen. 

Do cieni w kremie podchodziłam jak pies do jeża, ponieważ mam niemiłe doświadczenia z cieniem Oriflame, a osławione Color Tatoo bardzo różnią się między sobą jakością.

Jednak kiedy na półce przyuważyłam wyprzedawane już Made to Stay od Catrice, za zawrotne kwoty od 5 do 7zł, skusiłam się na jeden odcień: 080 Copper&Gabbana. Jest to piekny, złoto-miedziany kolor, świetnie kontrastujący z niebieską tęczówką (z innymi również, ale tu efekt gwarantowany). 

Po przetestowaniu go wróciłam po pozostałe dostępne kolory czyli srebrzysto-fioletowy 070 Mauvie Star oraz 060 Jennifer's Goldrush ni to zielony ni złoto-brązowy.

Od lewej: 080,070,060  środkowy stracił kawałek napisów podczas odklejania ceny.

Czasami (a nawet bardzo często) zdarza się, że wyprzedawane kosmetyki są już "zmacane". W mojej drogerii cienie były z boku oklejone etykietką, więc absolutnie nic takiego nie miało miejsca. 

Zamknięte są w szklanych pojemniczkach, nieco węższych od tych z Maybelline, przez co wydobycie jest utrudnione, ale wciąż można dokonać tego bez problemu palcem. 

Wszystkie dostępne kolory mają w sobie nutę perłowo-brokatową, którą jednak można zgasić nakładając w załamanie matowy cień. Decydując się na cień w srebrnych lub złotych odcienniach nie wymagam by były matowe. 

Z ich pomocą możemy stworzyć zarówno dzienny jak i wieczorowy makijaż, w zależności od tego, co do nich dołożymy.


Od lewej: 060,070,080


Cienie mają konsystencję musu, są bardziej miękkie i delikatne niż Color Tatoo, przez co trzeba nakładać je ostrożniej. Lepiej dołożyć drugą warstwę, niż przesadzić i mieć problem z rozprowadzeniem. 



Od lewej: 080,070,060

To, co jest ich największą zaletą to trwałość. Od nałożenia trzymają się solidne 6/8 godzin bez bazy, a jeśli "przydusimy" je dodatkowo cieniem sypkim w załamaniu, mogą trzymać się jeszcze dłużej. Nadadzą się również jako baza pod inne cienie. 

 Dla mnie te cienie to super opcja na wyjazd, kiedy mogę zabrać słoiczek i on sam, bez bazy czy dodatkowego cienia, zrobi mi cały makijaż. Szczerze polecam sprawdzić, czy i u Was ostały się jakieś resztki, bo za te niewielkie pieniądze warto je przetestować. A nuż polubicie je tak bardzo jak ja?

Pozdrawiam Was ciepło
Milka

6 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji ich używać, ale wyglądają całkiem fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam wyglądają, po prostu są fajne. Mają wiele wspólnego z owianymi legendą Stay all Day od Essence:)

      Usuń
  2. Ciekawe czy w mojej naturze są wyprzedaże, muszę sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre limitki wyprzedają po 99gr za sztukę. Tak upolowałam np. miętowy liner Catrice z edycji Cucuba:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Obłędnie wygląda przy niebieskiej tęczówce:)

      Usuń