Moja pielęgnacja skóry jest dosyć prosta, jednak wiele zależy w niej od pory roku. Latem moja skóra ma niemal zupełny luz, ograniczam się do niezbędnego minimum.
Na wstępie wspomnę jeszcze tylko, że mam skórę suchą, w kierunku mieszanej, tzn. że bez przerwy męczę się z suchymi skórkami, ściągnięciem i liszajami, jednak w strefie T pojawiają się zaskórniki.
Nie mam problemów z trądzikiem, pojawiają się pojedyncze wypryski, przeważnie tuż przed miesiączką.
1. Oczyszczanie
Rano nie używam zazwyczaj nic poza tonikiem, moja skóra rzadko zbiera sebum przez noc, a użycie wody dodatkowo ją przesusza. Toniki Ziaja są ze mną od bardzo dawna, są niedrogie, odświeżają, może nie czynią cudów, ale nie tego oczekuję. Nie polecam jedynie wersji z aloesem, ponieważ jest najmniej delikatna.
Mniej więcej dwa razy w tygodniu używam peelingu enzymatycznego. Aktualnie jest to Dermedic Hydrain Hialuro, który owszem, działa, jednak zawiera parafinę na początku składu i jest znacznie mniej skuteczny od innych produktów tego typu. Ze względu na skłonność do naczynek i podrażnień, nie sięgam po peelingi mechaniczne.
Wieczorem makijaż zmywam płynem micelarnym. Płynu micelarnego marki Tołpa nie lubię, jest niedelikatny, ma skład jak micel z biedronki, a jest kilka razy droższy. Nie wrócę do niego jednak nie wyrzucam kosmetyków, więc zużyję go do końca. Jeśli płyn nie radzi sobie z makijażem, bo np. używałam tego dnia trwałego linera, makijaż oczu zmywam olejkiem, którego aktualnie używam do twarzy.
Jeśli skóra potrzebuje oczyszczenia sięgam po mydełko Aleppo, którego mam już resztkę, a które stosowane codziennie nieco mnie wysusza. Jeśli buzia nie wymaga silnego oczyszczenia używam płynu Facelle, a w dni zwykłe po zmyciu makijażu, przecieram tylko buzię tonikiem Ziaji.
Post o mydełku Aleppo tutaj: klik
2. Odżywianie
Każdego dnia rano, po tonizowaniu, nakładam na buzię odrobinkę kremu nawilżającego, dzięki czemu zapobiegam nadmiernemu wytwarzaniu sebum w strefie T w ciągu dnia. Aktualnie jest to krem naprawczy do cery atopowej Bioliq, który lubię. Nie zapycha mnie, nawilża i odświeża. Chwilę później nakładam solidną warstwę kremu SPF 50+ marki Ziaja, wersja przeciwzmarszczkowa. Testowałam wiele różnych kremów z filtrem, ten pod makijaż sprawdza się dużo lepiej niż Iwostin i nie wysusza mojej skóry, ponieważ nie zawiera alkoholu.
Wieczorem po zmyciu makijażu, w zależności od dnia, nakładam na buzię kroplę serum rewitalizującego Bioliq, co do którego mam mieszane uczucia. Jego recenzja pojawi się niebawem. Na niego nakładam ponownie ten sam krem co rano lub kilka kropel oliwki Hipp, lub innego olejku, którego aktualnie używam.
Post o oliwce Hipp tutaj: klik
Latem zarówno serum jak i oliwka rzadziej bywają na mojej buzi, bo nie potrzebuje ona aż tak intensywnej pielęgnacji. Serum ograniczam do mniej więcej dwóch razy w tygodniu, podobnie oliwkę. Ich miejsce zajmuje lekki krem.
Ważnym elementem mojej pielęgnacji są dni nazywane przeze mnie resetem. W te dni nie nakładam na buzię nic, jedynie zmywam makijaż. Daję jej szansę odpocząć i odetchnąć. Zimą jest to jeden dzień w tygodniu, latem natomiast nawet 4-5.
3. Zadania specjalne
Mniej więcej 1-2 razy w tygodniu staram się nałożyć na buzię maseczkę. Najczęściej jest to Żelowa maseczka aloes&bambus Organic Shop, która w moim prywatnym odczuciu robi raczej mniej niż więcej. Co jakiś czas sięgam również po maseczki w saszetkach i są to maseczki z glinkami lub różana Ziaja, Happy per Aqua Flos-Lek lub nic nie robiąca Bielenda, hydrożelowa maseczka nawilżająca, która jest diabelnie wydajna, a nie robi nic, i staram się ją po prostu zużyć.
Na nos i brodę raz w tygodniu nakładam maseczkę peel-off Himalaya Herbals migdał&ogórek. Ten produkt ma usuwać zaskórniki, w praktyce delikatnie je redukuje, natomiast zrywanie jej jest dość drastyczne i wiąże się ze skutecznym usunięciem suchych skórek, których w tych okolicach mam bardzo dużo. Traktuję ją bardziej jako peeling niż faktyczne oczyszczanie porów.
Więcej o maseczce Flos-Lek tutaj: klik
W opakowaniu po Carmexie mieszka Sudocrem, który jest niezastąpiony w leczeniu ewentualnych wyprysków. Mam go malutkie pudełeczko, bo i tak ta ilość starczy mi na lata, resztę oddałam siostrze, która z powodzeniem leczy nim trądzik na całej buzi.
Pod oczami rano ląduje Przeciwzmarszczkowy krem z pietruszką Ziaja, który subtelnie nawilża i odświeża, lubię go za przyjemne uczucie ulgi jakie daje. Nie mam problemu ze szczypaniem, no chyba, że wepchnę go sobie do oczu, przed czym producent wyraźnie ostrzega. Jak sama nazwa wskazuje jest to krem przeciw zmarszczkom, a nie redukujący zmarszczki, więc śmiało stosuję go mimo, że zmarszczek jeszcze nie mam.
Na noc potrzebuję czegoś silniejszego i jest to Balsam z masłem Shea Organique w wersji mleko i nagietek, która jest niemal nieperfumowana, a dzięki zawartości olejków ładnie nawilża i natłuszcza okolice oka. Więcej o nim w tym poście: klik
Mam nadzieję, że moja pielęgnacja nie wydała Wam się wariacko skomplikowana. W moim odczuciu jest bardzo prosta, bo na co dzień używam ledwie kilku kosmetyków. Reszta bywa w użyciu jedynie od święta.
Ile z Was ma długi weekend i zamierza go owocnie spędzić?? Dajcie znać jak wygląda Wasza pielęgnacja twarzy, może jest coś co możecie mi polecić? Chętnie poczytam Wasze posty na ten temat.
Miłego łikendu:)
:*
Milka