czwartek, 5 czerwca 2014

Oriflame The One Rose Gold - kremowy cień do powiek + pokazywanie ryjka w internetach...

Ostatnio sporo tutaj kolorówki, prawda? Nie da się ukryć, że od czasu, gdy wciągnęło mnie blogowanie, moja kolekcja znacząco się powiększyła. 

Jakiś czas temu w moje ręce wpadła nowość od Oriflame, cień w kremie w jakże modnym ostatnio kolorze różowego złota. Ponieważ ten kolor skutecznie podbija niebieską tęczówkę, nie mogłam pozostać mu obojętna. 



Cień zamknięty jest w niedużym szklanym słoiczku o pojemności 4g.
Moje pierwsze zastrzeżenie dotyczy konsystencji produktu. Producent obiecuje nam kremową formułę, podczas gdy moim zdaniem cień jest niemal zupełnie suchy. Z powodzeniem aplikuję go pędzelkiem. To zupełnie co innego niż Color Tatoo od Maybelline.

Cień ma ładny kolor, lekko różowawego złota, jednak ze względu na konsystencję kolor jest słabo widoczny na powiece. Intensywność barwy można stopniować jedynie w niewielkim stopniu.



Wykończenie to delikatna perła, nienachalna, bez błyszczących drobinek, jednak rozświetlająca.

Mam spore zastrzeżenie do trwałości produktu. Jako że nie jest to typowy krem, cień słabo trzyma się bez bazy, a już na pewno jako baza się nie nadaje. Ugruntowany w załamaniu powieki innym cieniem trzyma się ładnie i dosyć długo, ale nie do końca tego oczekiwałam.

Natchniona cieniem zmalowałam sobie na oku makijaż, bardzo lekki, dziewczęcy. Gotowa jestem stwierdzić, że byłaby to całkiem rozsądna propozycja na makijaż ślubny.

Z góry zastrzegam, makijaż przygotowałam na imprezę rodzinną i dopiero po fakcie uznałam, że dorzucę go do recenzji. Na buzi nie mam ani grama podkładu, a jedynie puder, a i konturowanie niemal niewidoczne, bo niedostosowane do zjadającego kolory aparatu.

A z innej beczki, bardzo się wstydzę pokazywać moją twarz w internecie. Weźcie pod uwagę, że jest to mój debiut i nie uciekajcie na widok mojej arcyuroczej twarzyczki:)

Toteż do rzeczy:



Makijaż oka to w wewnętrznym kąciku rozświetlacz MUA z poprzedniego posta, na całej powiece cień Oriflame, załamanie powieki bardzo subtelnie podkreślone cieniem w chłodnym odcieniu brązu, numeru brak, nazwy brak. Mój absolutny ulubieniec, jednak Inglot ma w swojej ofercie wiele podobnych, więc z całą pewnością każdy znajdzie coś podobnego dla siebie.
Kreska na górnej linii rzęs to Essence Long-Lasting odcień 02 Hot Chocolate, na linii wodnej biała z serii klasycznej.
Brwi zaznaczone cieniem w kremie Permanent Taupe.


Dlaczego aparat zrobił z konturowania dwie kreski koloru?? Nie wiem, ale potestuję i sprawdzę:)
Konturowanie podkładek Kobo Ideal Cover w najciemniejszym odcieniu 403, na kościach policzkowych rozświetlający róż Bourjois w kolorze 95. 
Wybaczcie mi proszę brak korektora/podkładu, na co dzień ich nie używam, ot spontanicznie wykonane zdjęcia:)
Na ustach Celia Nude 602.

A oto i ja w całej okazałości. Prawdziwa ze mnie piękność prawda?? ;)



Wszystkie wykorzystane do wykonania makijażu produkty za wyłączeniem zdezelowanego pudru Synergen:)




Czy mogę polecić?? Mogę. Cień ma ładny, nienachalny, codzienny kolor, na bazie przyzwoitą trwałość. Można nim szybko zrobić cały makijaż oka. Nie można się jednak po nim spodziewać cudów, a przede wszystkim mokrej, kremowej konsystencji, bo jest mu zdecydowanie bliżej do klasycznego cienia prasowanego.

Tymczasem życzę Wam dobranoc:)
:*
Milka



8 komentarzy:

  1. Ależ jesteś fotogeniczna!!!:)
    pozdrawia kolejny Obserwator:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja?? Kochana, jak patrzę na siebie w lustrze to nie wierzę w to jak wyglądam na zdjęciu. To mój mały koszmarek...

      Usuń
  2. masz taką piękną jednolitą cerę, że podkład jest zupełnie niepotrzebny. Ja nie wyobrażam sobie nie nałożyć podkładu, ale muszę wyrównać koloryt..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że ktoś tak uważa:) Ja sama nie wyobrażam sobie wyjścia bez pudru, bo mimo wszystko drobne nierówności optycznie wygładza:)

      Usuń
  3. nie przepadam za cieniami w kremie, ciężko trafić na taki na prawdę trwały, a Oriflame z kolorówką nie jest dla mnie przekonujący

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również uważam kolorówkę Oriflame za z zasady nietrwałą, a sensownego cienia w kremie jeszcze nie znalazłam...

      Usuń
  4. Bardzo w moim guście ten cień... Dobrze podkreśla niebieską tęczówkę, ale odcienie różu przede wszystkim genialnie podkreślają zieloną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest róż złamany złotem, więc rewelacyjnie działa i na niebieskiej i na zielonej. Róż zresztą kontrastuje nawet z brązem, więc to jest kolor uniwersalny:)

      Usuń