Po pierwsze: Hurra, promocja...
Obie maseczki kupiłam na promocji oczywiście w Rossmannie... Na skład nie zwróciłam specjalnej uwagi, maseczka Peel Off tej samej firmy sprawdziła się świetnie.
Na pierwszy ogień poszła nawilżająca. 10 sekund po nałożeniu syczałam nad zlewem, piekło... Zmyłam, nasmarowałam buzię grubą warstwą kremu Nivea, podrażnienie mniej więcej minęło. Obstawiam, ze maseczka zawiera ten gatunek alg, który mnie uczula. Z obiecanego łagodzenia podrażnień i nawilżenia nici.
Efekty po pierwszej masce skutecznie zniechęciły mnie do kolejnej. Po pięciu dniach zebrałam się na odwagę i spróbowałam. Miałam spore nadzieje, pomimo alkoholu w składzie. Zawiera m.in. tlenek glinu o fajnych właściwościach- rozjaśnia przebarwienia. I nastąpiła powtórka z rozrywki... Nie tak ostro jak poprzednim razem, ale i tak wyłam ze złości... Koniec z maseczkami tej firmy...
Mniej subiektywnie powiedzieć mogę tylko, że obie dzięki konsystencji są bardzo wydajne. Opakowanie starczyłoby mi na mniej więcej 10 użyć. Za tę cenę zakup aż tak mnie nie boli, jednak na pewno ich już nie kupię, a te które mam wyniosły się do śmieci...
Po drugie... Piękne rzęsy przybywajcie...
Czyli jak ktoś kto ma piękne, czarne, gęste rzęsy chce je jeszcze poprawić tak to się właśnie kończy.
Do niedawna nie malowałam rzęs wcale, po prostu nie muszę. Z tego powodu nakładałam na nie bezbarwne odżywki, żeby je uczesać i oczyścić z pudru. To cacko dostałam w prezencie, postanowiłam włączyć je do projektu denko, bo po pierwszych użyciach mi średnio podpasowało...
Zaczęłam stosować regularnie jakieś dwa tygodnie temu. Drobny efekt na rzęsach był, ale nie powalał na kolana. Za to powalił mnie efekt uboczny. Pod moim oczkiem zawitała sucha, pomarszczona, czerwona plama... Na dodatek piecze przy każdym mrugnięciu... Nie pokażę, bo się wstydzę:( Walczę z nią wszelkimi sposobami, powoli zaczyna znikać. To nic. Może ja jestem jakaś dziwna. Zdecydowanie moim faworytem jeśli chodzi o odżywki jest olejek rycynowy...
Przepraszam za wisielczy nastrój. Poprawię się w środę podczas włosowej aktualizacji:)
P.S Czy ktoś wie coś na temat wycofywania przez Biedronkę zielonego kremu do rąk? Tego, który służy wielu z nas za odżywkę? Prawda to czy plotka?
Bardzo Ci współczuje, łączę się w cierpieniu po testach próbek podkładu xperience maxfactor
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem, czy olejek Khadi mnie nie uczula, na razie powoli próbuję się przekonać :(
OdpowiedzUsuńo tym kremie czytałam w kilku miejscach, ale czy to prawda to nie wiem - w mojej Biedronce go nie ubywa.
Poprosiłam dziś M. na wszelki wypadek o zakup ciut na zapas. Chociaż go jeszcze nie testowałam szkoda gdyby go zabrakło. Dopadłam też ostatnią Isanę babaasu- kolejna nowość w mojej szafie:)
UsuńNie lubię, kiedy produkt okaże się bublem. Czuję takiego moralniaka i ciągle myślę 'dlaczego ja to kupiłam?' ;)
OdpowiedzUsuńW mojej jednej biedronce nie było ani śladu po tych kremach, reszta biedronek była w nie zaopatrzona jak zwykle :)
Ja trzymam się od tych maseczek z daleka! Niestety maseczka Peel Off bardzo podrażniła moją skórę a do tego ten okropny zapach, oj nigdy więcej! A co do kremu.. Czyżby kolejny hit miał zniknąć ze sklepowych półek?
OdpowiedzUsuńE.