środa, 28 listopada 2012

Listopadowa aktualizacja włosowa:)

Po raz kolejny o tym co mi wyszło a co nie, a także o kilku kosmetykach, które przyczyniły się do widocznej poprawy stanu moich włosów.


Włoski w listopadzie wyglądają tak:



Niestety są poodgniatane od warkoczy i koczków, bo to czwarty dzień od mycia. Zdjęcie nie oddaje stanu faktycznego.

Przyrostu nie widać, bo w przypływie końcówkowej desperacji poszłam do fryzjera. Szczęście w nieszczęściu trafiłam na przesympatyczną fryzjerkę, która obcięła realne 2-3 cm... Nie 5 ani 10...

Tym samym mogę tylko wspomnieć, że przyrost oceniam na 3cm, bo przed wizytą u fryzjera miały 64cm, teraz 61. Mniej więcej oczywiście. 

To czego najbardziej nie widać to mega wygładzenie i zmiękczenie, oraz piękny blask. Zawdzięczam to oliwce Hipp i ulubieńcowi miesiąca, o którym niedługo.

Udało mi się wygrać z wypadaniem, włoski trzymają się głowy, dorobiłam się nawet trochę babyhair. 

Produkty, które mnie wspierały to:




Ponieważ o wielu z nich już wspominałam, nie będę ich opisywać, szczególnie, że mam w zanadrzu kolejne trzy recenzje. Niestety nie tylko przychylne:(

Podsumowując jestem z tego miesiąca zadowolona, oby tak dalej, tylko niech szybciej rosną... :(

:*

P.S Plan spowiedzi z zapasów niestety spalił na panewce... Planuję na początku grudnia gigantyczne zakupy, którymi się z Wami podzielę, toteż na razie pozostanę na szamponach. Tych zapasów nie zamierzam uzupełniać:)

W piątek denko:)

9 komentarzy:

  1. Piękny kolor :) Włosy wyglądają na bardzo gęste :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świeżo farbowane. Mam nadzieje, że tym razem utrzyma się dłużej. Dziękuję bardzo:*

      Usuń
  2. Śliczne się błyszczą i wyglądają tak zdrowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekny kolor! :) muszą być strasznie gęste :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Za to ty masz genialne włosy! :O

    OdpowiedzUsuń