Nie przedłużając zapraszam do czytania:)
Oba kremiki są tanie, można je dostać za niewiele ponad 5zł w wielu drogeriach.
Konsystencja jest identyczna, gęsta, łądnie się rozprowadza, wchłania się średnio, raczej nie nadaje się do stosowania podczas dnia.
Zapachy obu są bardzo intensywne, czerwony kojarzy mi się z czymś ciepłym, pieczonymi jabłkami; niebieski jest chłodniejszy, taki "łazienkowy". Długo utrzymują się na rękach. Niestety żaden z nich nie przypadł mi do gustu, są zbyt mocne, męczą mnie.
Jeśli chodzi o działanie to pierwszy minus dla niebieskiego-rozgrzewanie to bujda, nic takiego się nie dzieje.
W obu przypadkach nawilżenie jest, niewiele większe w przypadku czerwonego. Efekty nie utrzymują się długo, dłonie nie są wygładzone.
Nie są to efekty, których oczekiwałabym po kremie do rąk. Żeby dokładniej sprawdzic ich mozliwości przetestowałam je także na skórze stóp. Tutaj plus dla czerwonego, rzeczywiście zmiękczył ją, nawilzył. Niebieski niemal bez efektu.
Niestety oba kremy są za słabe, bym chciała kupić je ponownie, również za względu na zapach. W podobnej cenie możemy otrzymać znacznie lepszy.
:*
Milka
P.S Zapraszam wciąż do udziału w ROZDANIU.
ja bym polecała któryś z ziaji - bardzo dobrze nawilżają za dobrą cenę - sama natomiast zakochałam się w kremie z bielendy - zielona tubka jednak jest nieco droższy bo ok 10zł, ale dłonie są pięknie nawilżone i mięciutkie :)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na pewno, mam bardzo odmrożone dłonie, potrzebuja dobrego kremu.
Usuńmam czerwony i jestem z niego zadowolona, fakt faktem nie mam za bardzo suchych rąk więc dla mnie jest ok :)
OdpowiedzUsuńPoszukuję czegoś silnego na noc, gdyby nie moje odmrożenia byłby ok:)
UsuńMam ochotę na te kremiki
OdpowiedzUsuńJa też! Ale w żadnej drogerii ich nie widziałam
UsuńNa bank są w Naturach, ale nie we wszystkich to fakt.
UsuńTak poza tym to ich nie widziałam.