Już na początku zaznaczam, że uznaję znaczącą różnicę między unikaniem fryzjera a unikaniem nożyczek.
Wiele osób zapuszczających włosy nie chodzi do fryzjera w obawie przed utratą większości czupryny, co nie da się ukryć często ma miejsce.
Jednak chcąc mieć zdrowe włosy o ładnych końcach trzeba je czasem podcinać. W zależności od typu włosa co dwa miesiące albo co pół roku, grunt, by nie było rozdwojeń.
Sama wiem, że gdybym teraz chciała obciąć wszystko, co zniszczone, musiałabym stracić około 15cm włosia. Na szczęście tylko ostatnie 5 jest kategorycznie do obcięcia i zamierzam ścinać je dalej, stopniowo.
Źródło |
Kim jest według mnie fryzjer? Osobą kompetentną, która potrafi nadać fryzurze kształt i w pracy kieruje się swoim doświadczeniem i potrzebami klienta.
Nierzadko okazuje się, że nasz "specjalista" nie ma żadnej z tych cech.
Przykład: W mojej miejscowości pracuje wielu fryzjerów, w różnym wieku i różnej płci. Na pobliskim osiedlu pracuje pani, której salon moja mama określa mianem "z demobilu". I jak zaprzeczyć, skoro salon jest obdrapany, sprzęt z ubiegłej epoki, a na dodatek subtelnie to ujmując jest brudno? Sama fryzjerka wystawia sobie kiepskie świadectwo 15-to centymetrowym odrostem na włosach do pasa, z których ostatnie 30 to porozdwajane siano, co widać na odległość. Często jej włosie jest brudne i potargane.
Kiedy widzimy coś takiego- bezwzględnie UCIEKAĆ!!!
Jeśli potrzebujemy odmiany, nadania kształtu(szczególnie kręconowłose) pierwsze na co powinnismy zwrócić uwagę to włosy fryzjera. Nieważny kolor, ważny kształt fryzury, dopasowanie do twarzy. Tak jak dentysta powinien mieć zadbane zęby, tak fryzjer włosy.
Kolejną rzeczą jest uzywany sprzęt. Wcale nie chodzi o taki najwyższej klasy, chodzi o to, by nikt nie traktował naszych włosów tępymi nożyczkami, a grzebień nie straszył stertą cudzych kłaków-fuuuj.
Ostatnie, a być może najważniejsze, to stosunek do klienta. Poobserwuj kandydata na Twojego fryzjera, czy słucha swoich klientów, jest uprzejmy, wie, co to dwa centymetry i nie zabiera się na sucho do czesania kręconych włosów.
Nie kierujcie się bezwzględnie poleceniem koleżanki, bo osoba świetnie tnąca proste długie włosy, może nie radzić sobie z krótkimi a kręconymi.
Osobiście uważam, że jeśli nasze włosie ładnie się układa i jedyny problem to nieco smętne końce, warto zainwestować w nożyczki i poprosić o cięcie kogoś zaufanego. Fryzjer to dla mnie opcja zapasowa, kiedy wiem, że potrzebuję obcięcia większej warstwy, chcę włosie wycieniować itp. Obcięcie grzywki również należy do mnie:)
bardzo trudno znaleźć dobrego fachowca, to fakt:)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję raz trafić. Za drugim razem w tym samym salonie strzygła mnie inna pani- koszmar... :/
Usuńhaha świetny post, uśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńDzięki:P
UsuńSzczera prawda, ja mam super fryzjerkę, która przyjeżdża do mnie do domu i podcina mi kilka centymetrów. Jestem zawsze zadowolona z tego jak to robi, po prostu 'ma rękę' do tego (:
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że fryzjerstwo to rodzaj sztuki, a do tej jak widomo trezba mieć talent.
UsuńJa ostatnio byłam u fryzjera, straciłam duzooo włosów i po wyjściu byłam zdruzgotana, ale następnego dnia po umyciu okazało się, że w nowej fryzurze wyglądam o wiele korzystniej. Włosy są zdrowsze, pocieniowane przez co fajnie się unoszą i ogólnie wyglądam w nich 100 razy lepiej. Na pewno za kilka miesięcy znowu wybiorę się do tej fryzjerki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że załamanie minęło:) Gorzej kiedy po umycie jest tragicznie...
UsuńMam nadzieję, że fryzjerka Ci nie "ucieknie", tak jak zrobiła to moja:)
W moim mieście jest mnóstwo fryzjerek ale co z tego skoro żadna nie potrafi obcinać ?
OdpowiedzUsuńKilka miesięcy temu poszłam do fryzjera obcięła mi samie końcówki i grzywkę + wyprostowała włosy i wzięła za to 30 zł . Włosy moim zdaniem wyglądały gorzej niż przed wizytą .
30 to jeszcze pikuś, nie takie numery widziałam:) U mnie są i takie, które nie ruszą włosów bez mycia i potem liczą sobie dodatkowo za "zabieg pielęgnacyjny" :D
Usuńja już nie ufam fryzjerom, nie poddaje się ich wyczynom na mojej głowie na razie...
OdpowiedzUsuńJa oczekuję czerwca i będę polować na moja fryzjerkę, która chyba wie ile to jest centymetr:) Do matury jeszcze poczekają:)
UsuńI teraz boję się ich bardziej niż przedtem :P
OdpowiedzUsuńA tak serio- nie ufam fryzjerom i ich matematyce!- 2cm to nie 15 :)
sama sobie włosy podcinam, ale teraz mam zamiar jednak zaryzykować, a później kupuję specjalne nożyczki i dalej się sama bawię:)
3 cm to nie 7-patrz styczeń...
UsuńJa również dałąm sobie spokój, mam nozyczki od dawna i tak mi się spodobało, że wszyskim wokół chcę obcinać:D
NIeraz miałam tak fatalnie ścięte włosy, że aż płakałam, ale teraz mam dobrze ścięte i na razie spokój. Co fryzjer to inna ręka i przyzwyczajenia.
OdpowiedzUsuńU kogoś czytałam historię o takim ścięciu końcówek, że z włosia do pasa został bob. To dopiero były łzy...
UsuńJa już znalazłam swoją ulubioną fryzjerkę i przy niej zostanę :) musiała być dobra z matematyki bo wie ile to jest 1 cm, ale ostatnio nie upieram się przy swoim i proszę o ścięcie "zniszczonych włosów" więc możliwe, że spada ich trochę więcej :) trochę czasu musiało jednak minąć zanim się przekonałam, że tak będzie dla mnie i mojej czupryny lepiej :) fryzjer? - jak najbardziej na TAK! ale nie 'odrapana rudera' :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że w małych miastach, takich "obdrapusów" jest więcej. Mnie wcale nie chodzi o luksus, a jedynie o porządek:)
UsuńOstatnio byłam u fryzjera i fajnie obciął mi włosy i ułożył pracował na kosmetykach FAROUK więc znalazłam w domu sklep internetowy ( BOSCO DESIGN) w którym kupiłam piankę szampon i odżywkę i teraz sama się czeszę .
OdpowiedzUsuń