sobota, 31 października 2015

Kolorowanki na odstresowanie - działa czy nie?

Jakiś czas temu wpadłam na facebooku na grupę, której członkowie w wolnym czasie smarują kredkami po modnych ostatnio "Kolorowankach dla dorosłych".

Od tamtej pory księgarnie są dosłownie zalewane kolorowankami w najróżniejszych stylach, motywy roślinne, zwierzęce, najróżniejsze wzory, mandale, abstrakcja. Właściwie każdy znajdzie coś dla siebie, książki są potężne, w każdej jest 50-100 wzorów o zróżnicowanym stopniu trudności, niektóre tak drobne, że niemal wymagają lupy, żeby się do nich zabrać.

Czy ta moda ma sens?
Zaczęłam kolorować w okolicy sierpnia, przed poprawkami. Wciągnęło mnie to do tego stopnia, że zdarzało mi się chodzić spać niemal rano, byle tylko dokończyć obrazek. Z rysowaniem radzę sobie znośnie, ale zajmuje mi to bardzo dużo czasu, kolorowanie wymaga ode mnie skupienia na kolorze, a nie na idealnie postawionej kresce, przez co jest dużo łatwiejsze. Szybko wciągnęły się w to też moje siostry, a parę stworków pomazał nawet mój tata^^

Nie będę Was oszukiwać, kolorowanki nie są nowością w moim życiu, zanim pojawiły się te bardziej skomplikowane, sięgałam też po te  najzwyklejsze, księżniczki, zwierzaczki i inne wzorki przeznaczone oficjalnie dla pięciolatków :)


Ile to kosztuje i ile potrzeba?
Powiedziałabym, że to tanie hobby. Kolorowanki można kupić już za kilkanaście złotych w internecie, nie polecam wizyty w Empiku, bo nawet licząc wysyłkę bardzo się to nie kalkuluje. Warto wziąć je w rękę i "obmacać" przed zakupem, bo czasem zapewnienia wydawcy nijak mają się do rzeczywistości.
Oprócz tego potrzeba Wam tylko kredek/mazaków/cienkopisów/czegokolwiek, czym lubicie pracować.

Ale.
No właśnie. To wciąga. Bardzo. Kolekcja kredek u mnie nie wzrosła dramatycznie tylko dlatego, że mój pedantyzm mnie przed tym powstrzymuje. Nie otworzę nowego pudełka, póki nie zacznie mi czegoś brakować w starym, jednak nie da się ukryć - moje kredki mają lata, ale są sporo warte, Na chwilę obecną wszystko, czego używam do kolorowania jest warte jakieś 200-250 złotych, a mam w zasadzie dużą paczkę porządnych kredek, pastele i karton mazaków. I parę bardziej "pro" akcesoriów, które posiadam z potrzeby mojego ego ;)
Kolorowanek mam około 10, ale części się pozbędę, bo nie dam rady ich skończyć, a niektóre wzory zupełnie mnie nie ciągną.


W takim razie warto?
Warto. Sama zaczynałam od tego, co miałam już w domu, dopiero później sięgnęłam po polecany przez innych sprzęt i moje kolorowanki zaczęły się mnożyć. Przy okazji na nowo okryłam w sobie zamiłowanie do robótek ręcznych i już mnie ciągnie do powrotu do szydełka ;)



To nie wymaga dużo pieniędzy, a za to wymaga skupienia. Wystarczy usiąść przy stole z kolorowanką i opakowaniem kredek, powolne pokonywanie kolejnych fragmentów pozwala zapomnieć o całym świece. Pod jednym wszakże warunkiem - musicie lubić dłubaninę. Niektórych to irytuje, dlatego nie jest to zabawa dla każdego. Ja w chwilach stresu lubię posprzątać mieszkanie, kocham pisać ręcznie, szczerze mnie to relaksuje i pewnie dlatego nie drażnią mnie małe wzorki skaczące w oczach.

Jeśli choć trochę Was to ciągnie - internet jest pełen wzorów, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę lub zajrzeć na pintrest :) Wydrukujcie parę sztuk, podkradnijcie kredki dziecku i do boju^^ A nuż Was też wciągnie?

Miłego weekendu
Milka

14 komentarzy:

  1. Też polubiłam kolorwanki, ale sama narazie mam tylko jedną ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żałuj, nadmiar rzeczy ogranicza ;) Mnie zaczęła drażnić ilość moich kolorowanek^^

      Usuń
    2. To prawda.Ja kiedyś kupiłam sobie naraz dużo książek i później ciężko było mi się zabrać za jakąkolwiek ;)

      Usuń
  2. Ja posiadam od sierpnia Wzory i Wzorki( dzielnie z nimi jeszcze się zmagam :D) i Japońskie inspiracje i nie mooogę się już doczekać kiedy je zacznę :D I ja znów jestem strasznie obowiązkowa w stosunku do tych kolorowanek,bo mimo że wiem, że aż za 5 kartek będzie super obrazek, to muszę dokończyć i robić po kolei, nie ma przebacz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tam mam, jeśli nie dokończę jednej, to nie zacznę następnej^^

      Usuń
  3. Mnie wciągneło, relaks w sam raz dla mnie, choć rzadko koloruję, bo i czasu mam mało. Ale do słuchania audiobooków albo nauki języka obcego - super :D Zresztą pisałam o tym też post na blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też cierpię z powodu braku czasu na mazanie :( Bardzo bym chciała móc, a nie mogę :(

      Usuń
    2. cześć czy masz część w pogoni za pięknem a jeśli tak to w odpowiedzi na ten komentaz wyślesz te zdjęcia

      Usuń
  4. cześć czy masz część w pogoni za pięknem a jeśli tak to w odpowiedzi na ten komentaz wyślesz te zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam kolorowanki i już bardzo mnie wciągnęły! Juz chętnie powiekszylabym kolekcje kredek!;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako mała dziewczyna, uwielbiałam kolorować, ale to było, dawno, dawno temu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dla mnie, nie mam na tyle cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. 35 yrs old Office Assistant IV Glennie Klejin, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like Claire Dolan and Coffee roasting. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a Bugatti Type 57SC Atalante. pomocne strony

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty