środa, 5 grudnia 2012

O rutynie pielęgnacyjnej... cz.1-włosy

Na samym początku drogi do pięknych włosów rzucałam się na wszystko co u kogoś poskutkowało, dało mniej lub bardziej spektakularne efekty. Dzisiaj już wiem, jak wiele popełniałam błędów. Chciałabym się z Wami podzielić tym, co wydaje mi się istotne.

Po co w ogóle jest taka rutyna? 

Po to by móc bacznie obserwować włosy po pierwsze. W początkach pielęgancji kierowałam się powszechnym: zmieniaj produkty, żeby włosy się nie przyzwyczajały. Więc zmieniałam. I nie wiedziałam czy to ta maska mi szkodzi, czy może ten olejek. Zwyczajnie żle interpretowałam nadmiar widaomości płynących zewsząd.

Po drugie dla oszczędności czasu. Kiedy wiemy czego używamy, kiedy jest dzień mycia, a kiedy spa, wiemy co po kolei, jak rozplanować dobrze dzień.


Jak to wygląda w praktyce?

Założyłam sobie zeszyt. Zapisuję w nim co danego dnia nakładałam na włosy, w jakiej kolejności. Dzięki niemu wiem, kiedy ostatnio oczyszczałam włosy, a kiedy była bomba proteinowa:) I czy już pora na kolejną:)
Pomaga mi też w prowadzeniu bloga i kontrolowaniu zakupów.

Wiem, że powinnam myć włosy co trzy dni, bo od kiedy są dobrze nawilżone bardziej się przetłuszczają. Zachowuję równy odstęp, wybrałam środę wieczorem i sobotę.

Środa wygląda tak: Nakładam na włosy maskę, na nią olej, po około 2-3h zmywam, raczej nie nakładam nic na skalp, on za tym nie przepada. Używam odżywki d/s, rozczesuję kłaczki po nałożeniu odżywki b/s, kiedy są jeszcze wilgotne. Dzięki temu unikam puchu, są lepiej wygładzone. Oczywiście wszystko za pomocą grzebienia z rzadkimi zębiskami:) Dodatkowe zabezpieczenie nakładam na sucho.

W sobotę: Wieczorem nakładam olej na długość, na całą noc. Rano dokładam coś na skalp, trzymam nie więcej niż 1h. Myję i nakładam maskę na godzinkę. Potem jak zwykle odżywka(wiem że to nie jest konieczne ale przyzwyczaiłam się), czasem płukanka. Kontynuuję jak wyżej:)

W dni między myciami dokładam zabezpieczenie, lub odświeżam włosy myjąc grzywkę:)

W ten sposób jestem pewna co mi zaszkodziło i co zapakować w drogę do łazienki:)
Nie mam też zalegających otwartych produktów, wszystko zużywam na bieżąco.

Jeżeli nie domyję oleju, następnego dnia, by nie szkodzić kłaczkom, myję włosy odżywką. Np. jeśli w środę wieczorem zrobię to niedokładnie, zwijam włoski w koczek, i po powrocie ze szkoły w czwartek myję odżywką, a kolejne mycie przychodzi w sobotę( niedzielę rano)

150 ml maski starcza mi na miesiąc używania dwa razy w tygodniu, bo przy aplikacji na suche włosy zużywam jej więcej.
Nowe produkty wprowadzam w momencie włosowej aktualizacji, raczej nie używam tego samego zestawu dłużej niż przez miesiąc.

Oczywiście codziennie wcierka i maskowanie odrostu:)

Ponieważ jest środa zmykam spłukiwać maskę i olej:)

Wiele jeszcze przede mną, ale wiele już osiągnęłam. Z mega niecierpliwością czekam na paczkę z Setare, która wczoraj została wysłana. Liczę na nią jutro lub w piątek:)

:*
Milka

4 komentarze:

  1. też czekam na moją paczuszkę :) co do rutyny to zgadzam się całkowicie, też sobie zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo... Strasznie bym chciałą wiedzieć, co jest w Twojej paczuszce. Zawsze strasznie się przejmuję, kiedy jeszcze nie wiem, co zastanę w środku:)

      Usuń
  2. Rowniez za kazdym myciem zmienialam produkty. W grudniu chce ograniczyc sie do minimum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja lista zakupów tak rośnie, że boję się, że chęć przetestowania, czy choćby powąchania będzie silniejsza i będę uzywać wszystkiego naraz:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty